Przyroda moich dziadków


Członkowie Warsztatów Ekologicznych przy Zespole Szkół w Cycowie przystąpili do konkursu organizowanego przez Poleski Park Narodowy pod hasłem „Edukacja dla Natury 2000”.W ramach konkursu należało założyć „Szkolną ostoję przyrody”, stworzyć „Przyrodniczą Mapę Skarbów” oraz przeprowadzić wywiady ze starszymi ludźmi na temat zmian w przyrodzie, jakie zaszły na przestrzeni kilkudziesięciu lat w naszym rejonie. Zdobyte informacje stanowiły materiał wyjściowy do napisania artykułu pt. „Przyroda moich dziadków”.

Przez lata Cyców bardzo się rozbudował. W latach 60 było na tym terenie bardzo mało budynków. Budowano małe, parterowe domy z drewna, które były kryte strzechą. Na miejscu obecnego osiedla przy ul.Słowackiego znajdowały się pola uprawne oraz łąki. Szkoła w Cycowie kiedyś była mniejsza. W miejscu, gdzie teraz znajduje się budynek klas I-III niegdyś stał młyn. Na miejscu nowego skrzydła było małe boisko. Dowiedzieliśmy się również, iż na miejscu tzw. dworca PKS znajdował się skup warzyw i owoców, zwany „Rojem”. W miejscu obecnego Banku Spółdzielczego były doły gdzie kopano piach. Jeżeli chodzi o komunikację, drogi Cycowa były drogami polnymi. Główna (obecna ulica Chełmska) była wybrukowana. Następnie miejscowość została połączona drogą bitą z wieloma miejscowościami. Do Łęcznej jeździło się koniem a do Lublina „chodziły” samochody tzw. „kwadratowe paczki”.

Zdaniem mieszkańców, klimat Cycowa zmienił się tak, jak klimat w całej Polsce. Niegdyś można było dostrzec wyraźne pory roku. Temperatury w zimie sięgały -40°C, było o wiele mroźniej. Opady śniegu również były bardziej obfite, często powodowały ogromne zaspy, przez które przekopywano przejścia. Lato natomiast było upalne i bardzo słoneczne.

W Cycowie większość ludzi zajmowała się rolnictwem, gdyż tereny te były typowo rolnicze. Najczęściej uprawianymi roślinami były: pszenica, groch polny, rzepak wiosenny. Sadzono również dużo konopi, lnu i lennicy. W ogrodach sadzono rośliny takie jak obecnie, oprócz np. pomidorów, czy truskawek. Do uprawy roślin nie używano nawozów sztucznych. Ludzie posługiwali się innymi narzędziami niż obecnie ziemie orano za pomocą koni, zboże kosiło się głównie kosą i sierpem a ziemniaki kopano motykami. W gospodarstwach hodowano krowy, konie, owce, kozy, świnie i inne zwierzęta, które hoduje się też obecnie. W lasach żyło więcej dzikich zwierząt. Były to m.in.: sarny, wilki, dziki, zające i kuny. W gospodarstwach przydomowych znajdowały się studnie, w których woda była bardzo czysta i można było ją pić bez przegotowywania nie tak jak teraz. Ciekawą sprawą było również przechowywanie żywności. Mięso się najczęściej wekowało, słoninę się soliło a później odwieszano ją na strych w lnianym worku aż do zżółknięcia. Z brakiem lodówki radzono sobie poprzez opuszczanie produktów do studni. Chociaż nie było tylu przypraw, co dzisiaj to i tak potrawy były smaczniejsze i oczywiście zdrowe! Dowiedzieliśmy się także, iż w każdą sobotę ludzie sprzątali dookoła swych domów. Śmieci nadające się do spalenia-były palone, inne wyrzucane na kompost lub wywożone. Butelki natomiast były skupowane w specjalnych punktach skupu surowców wtórnych.

Duża część terenów była stale podtopiona np.: w miejscu obecnego zakładu kamieniarskiego prawie stale była woda, więc zimą ludzie chodzili tam na łyżwy. W latach 70 na terenie Cycowa „Służba Rolna” przeprowadzała meliorację terenów. Wynajmowano ludzi do kopania systemu rowów odwadniających, które odprowadzały wodę z łąk i pól do Świnki. Koryto rzeki zostało w tym czasie wyprostowane, rzeka została pogłębiona, a jej brzegi oczyszczone. Owszem zapobiegało to zalewaniu pól i łąk wczesną wiosną, lecz bardzo zanieczyściło Świnkę. Przed melioracją woda w rzece była bardzo czysta, a na brzegu znajdowała się mała plaża i kąpielisko. W porach roztopów praktycznie cała dolina rzeki ulegała zalaniu.

Podczas przeprowadzania wywiadów nasunął się nam wniosek, że ludzie dawniej dbali bardziej o nasze środowisko niż obecnie. Kiedyś było o wiele czyściej niż teraz, choć nie było jeszcze oczyszczalni ścieków, zakładu komunalnego i ludzie nie znali się na ekologii czy ochronie środowiska.

Z opowieści starszych mieszkańców Cycowa można wywnioskować, iż życie niegdyś było dużo spokojniejsze, a warunki, w jakich oni żyli były „zdrowsze”. Powietrza nie zanieczyszczały samochody. Ludzie pracowali ciężko w rolnictwie, ale efektem ich pracy była zdrowa i smaczna żywność. Mieszkańcy zgodnie stwierdzili, iż „kiedyś czas płynął o wiele wolniej”. Działo się tak, gdyż w ich czasach nie było telewizorów, komputerów i telefonów, które jak wiemy są złodziejami czasu.


Nasi dziadkowie żyli w czystym środowisku przyrodniczym - tego im zazdrościmy, ale wiemy, że rozwoju przemysłu i gospodarki nie da się zatrzymać. Starajmy się wszyscy walczyć o „zdrową przyrodę” dla nas i dla następnych pokoleń.


Opracowanie: Katarzyna Okoń, Dominika Okoń, Ewelina Orłowska - uczennice IIa gm.

Dotarliśmy do kilku historycznych zdjęć: